Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Wystawy

2006.11.14 g. 05:45

"Czas zatrzymany" w Nowej Hucie

Wystawa fotograficzna w Bibliotece Rolniczej

Dnia 16 listopada (czwartek) o godz. 15.00 w Centralnej Biblioteki Rolniczej im. Michała Oczapowskiego w Warszawie, przy ul.Krakowskie Przedmieście 66 dokona sie otwarcie wystawy fotograficznej "Czas zatrzymany" . Wystawa będzie czynna do końca roku.

 

Powodem zorganizowania tej wystawy była chęć rozprawienia się z najbardziej absurdalnym mitem jaki kiedykolwiek wymyślono o Nowej Hucie.

O tym, że powstała na terenach piaszczystych ugorów  i nieużytków. Mitem o ubóstwie i zacofaniu mieszkańców podkrakowskich wsi: Bieńczyc, Czyżyn, Mogiły, Krzesławic, Pleszowa, Grębałowa i Luboczy  na których  potem wybudowano socjalistyczne miasto i kombinat metalurgiczny. W ten bezpodstawny sposób usiłowano usprawiedliwiać  falę wywłaszczeń na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Ludziom odbierano ziemię, a ówczesne władze państwowe i polityczne uparcie wmawiały, że były tu nieurodzajne zagony, galicyjska bieda i stare chłopskie chaty, które należało wyburzyć pod zabudowę nowych osiedli.

 

Tych bałamutnych argumentów używała fałszywa propaganda PRL-u,  lecz na skutek długotrwałej indoktrynacji społeczeństwa jej echa odbijają się do dziś.

 

Wioski spotkała zagłada, a rachunek krzywd, choćby symbolicznie - nigdy nie został spłacony. Ludzi, którym za ojcowizny i urodzajną ziemię płacono jak za garnitur czy zegarek na rękę skrzywdzono nieprawdopodobnie. Bezlitosne decyzje Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Krakowie w sprawach wywłaszczeń były ostateczne, zaś odwołania od orzeczeń o odszkodowania rozpatrywano negatywnie.

 

Sentencja  Zbigniewa Herberta:  „Naród, który traci pamięć, traci sumienie” w tym kontekście nabiera szczególnego wyrazu i znaczenia. Zbiór fotografii i dokumentów ilustruje przejmujące losy pokolenia, najpierw tragicznie doświadczonego na frontach I wojny światowej przez austriackiego i rosyjskiego zaborcę, a częściowo  pozbawionego dachu nad głową, gdy w pasie przyfortecznym „Twierdzy Kraków”  (Grębałów, Lubocza, Kantorowice, Zesławice)  zobowiązano właścicieli do burzenia domów na żądanie władz wojskowych.  Późniejsze dwudziestoletnie odrodzenie gospodarcze i kulturalne przerwał koszmar okupacji niemieckiej i gehenna niewinnych ludzi. Pacyfikacje, aresztowania, deportacje i egzekucje były na porządku dziennym. Za udział w podziemnej walce, tajnym nauczaniu i ukrywaniu Żydów groziła śmierć. Krzesławicki fort i Grębałów  pozostaną symbolem pamięci narodowej, gdyż są uświęcone przelaną krwią kilkuset młodych, polskich patriotów, przewożonych  tam z krakowskich więzień i rozstrzeliwanych.

 

Rzeka traumatycznych wspomnień jest głęboka. W pierwszych latach po zakończeniu wojny, gdy toczyła się w całym kraju walka o jego przyszłość z góry skazana na porażkę - co w tamtym czasie nie było wcale takie oczywiste - prześladowaniami dotknięto ludzi związanych z Batalionami Chłopskimi, Armią Krajową,  działaczy opozycyjnego Polskiego Stronnictwa Ludowego i wielu innych. A kiedy zwykłym ludziom mogło się wydawać, że nareszcie nadszedł upragniony okres spokojnego życia, zadano kolejne ciosy. W atmosferze wewnętrznych rozterek i podejrzliwości wymuszano dramatyczne wybory i decyzje. Tutejsza ludność znów wystawiona została na bolesną próbę, tym razem w imię socjalistycznego eksperymentu.

 

Wystawa jest  świadectwem tych właśnie przemian, jest wkładem w poznawanie okresu najnowszego i dorobku wsi wchłoniętych przez urbanistycznego molocha - „Giganta”, bo tak pierwotnie brzmiała nazwa tego miasta. Nie można zapomnieć, iż wielu zapłaciło za nadejście „nowego” wysoką cenę. Inni pozbawieni swoich ojcowizn musieli rozpocząć swoje życie od nowa. Byli przesiąknięci miłością do Boga i ojczyzny, kultywowali tradycje narodowe, obywatelskie, ludowe, religijne i rodzinne. Stanowili kłopotliwą zaporę dla systemu i dlatego system ich niszczył. Dokonano na nich zamachu, ale nikt dotąd nie oddał im należnej sprawiedliwości.

 

Chciałem pokazać, że zanim zbudowano Nową Hutę, kwitła tu gospodarka i kultura, żyli konkretni ludzie. Może dzięki temu damy im i  ich  rodzinom choć odrobinę satysfakcji, bo oni byli tu wcześniej.

 

Wszyscy, którzy brali udział w projekcie „Czas zatrzymany” pokazali, że warto było zrobić coś dla innych ludzi a zarazem dla siebie – z potrzeby odkrywania prawdy, miłości, piękna i śladów zagubionej przeszłości oraz dlatego, że Nowa Huta jest miastem wyjątkowym, gdzie można czerpać korzyści nie tylko z supermarketów i stali, lecz także z jego rodzimej tradycji i kultury.

 

Adam Gryczyński - ZPAF, Nowohuckie Centrum Kultury


 



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy